Cześć Mordeczki!
Uwielbiam spacerować i najchętniej wszędzie przemieszczałabym się pieszo! Korzystając z porannego, marcowego słońca, poszłam dziś na spacer po mojej ulubionej części koszalińskiego parku w poszukiwaniu budzącej się wiosny.


Park w Koszalinie
Park Książąt Pomorskich w Koszalinie dzieli się na wiele mniejszych sektorów, z których każdy nazywa się inaczej. Dziś zwiedzimy Park im. Tadeusza Kościuszki znajdujący się między ul. Kościuszki, Młyńską i aleją Monte Casino, pokażę Wam budzącą się wiosnę i koszaliński amfiteatr po niedawnym remoncie. No to ruszamy!


Wiecie już, że mam słabość do przebiśniegów, dlatego często bywam w parku niedaleko koszalińskiej biblioteki, w którym rośnie ich multum. Gdzie nie spojrzeć prawdziwe białe dywany z przebiśniegów. Brzmi uroczo, a wygląda jeszcze lepiej 🙂 Niedawno wyremontowano wszystkie ścieżki i szlaki w tym parku, więc jeszcze przyjemniej ruszyć na spacer właśnie w tym kierunku.
Co ciekawe, park koło koszalińskiej biblioteki to stary poniemiecki cmentarz. Oficjalnie zamknięto go w 1926 roku, ale jeszcze po tej dacie chowano tam zmarłych we wcześniej zakupionych kwaterach. Po wojnie nikt nie opiekował się Starym Cmentarzem, a w latach sześćdziesiątych zaczęto pozbywać się starych nagrobków i utworzono w tym miejscu park. Mój brat opowiadał mi, że pamięta jeszcze niemieckie nagrobki na terenie tego parku.


Oprócz mnóstwa przebiśniegów, w parku spotkałam jeszcze piękne krokusy i ranniki zimowe (żółte kwiatki na zdjęciu po prawej) – znacie je? Ranniki zimowe budzą się jako pierwsze z wiosennych kwiatów. Co ciekawe, nie występują naturalnie w Polsce, ale można znaleźć je na starych cmentarzach i dzikich parkach. Kwiatki pięknie się rozwijają w pełnym słońcu, ale niestety tym razem nie złapałam ich w pełnym rozkwicie, ale spokojnie, będę polować! Muszę się spieszyć, bo jak tylko temperatura skoczy do kilkunastu stopni, ranniki zaczną przekwitać i z sesji nici.


Po ostatnich porywistych wiatrach, w parku jest naprawdę sporo powalonych drzew, a niektóre z nich leżą zwalone nawet na głównych ścieżkach. Park ze względu na swoją historię został wpisany do rejestru zabytków i jest pod ochroną Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i zakładam, że to jest powodem wolniejszych prac nad oczyszczaniem tego terenu z powalonych drzew.
Pod jednym z powalonych drzew wpadłam na kolejny krokusowy dywan. Krokusy jeszcze nie zdążyły dobrze rozkwitnąć, ale i tak zwracają na siebie uwagę na zielonej trawie.
W stronę amfiteatru
Idąc dalej, w stronę koszalińskiego amfiteatru, niedaleko Muzeum Młynarza, na wyspie na Stawie Zamkowym zobaczyłam tę uroczą budkę dla ptaków. Łabędziom musi się naprawdę podobać w Koszalinie, bo co rok pojawia się tu parka starająca się o młode. W tamtym roku naliczyłam aż sześć brzydkich kaczątek! Zobaczymy co będzie w tym roku. Okres składania jaj łabędzi to kwiecień – maj, więc już niedługo.


Amfiteatr Koszalin
Niedaleko amfiteatru znajduje się, przeniesiony w 2014 roku z Rynku Staromiejskiego, pomnik Byliśmy-Jesteśmy-Będziemy. Pomnik został odsłonięty w 1965 roku na rynku, a przeniesiono go przy okazji remontu koszalińskiego ratusza. Pomnik poświęcony jest zmaganiom żołnierzy w walkach o Pomorze w 1945 roku. Kilka kroków dalej znajduje się drogowskaz miast partnerskich Koszalina.


W miejscu pomnika Byliśmy-Jesteśmy-Będziemy stała wcześniej powstała w 1982 roku rzeźba Trzech Grajków, czy inaczej Muzykantów, ale przeniesiono ją nieco bliżej amfiteatru.


A to już koszaliński amfiteatr w pełnej krasie. Nawet jak nie znacie Koszalina, to na pewno kojarzycie amfiteatr, chociażby z puszczanej w telewizji Koszalińskiej Nocy Kabaretowej. Ale czy widzieliście go z tej strony? 🙂 Bardzo mi się podoba amfiteatr po przebudowie, bo wygląda jeszcze bardziej kosmicznie niż wcześniej! W trakcie remontu przebudowano niemal cały amfiteatr i dobudowano drugi dach, który sięga aż po same trybuny.

Trybuny też są zupełnie odnowione i już zdarzyło mi się na nich siedzieć podczas jednego z koncertów. Powiem szczerze, że nie lubię takich składanych krzesełek, bo kompletnie zapominam o tym, że złożą się, jak tylko wstanę. Czy wylądowałam tyłkiem pod krzesłem? Możliwe 🙂


A Wam, jak się podoba koszaliński park i amfiteatr? Też macie swoje ulubione parki w swoim mieście? Pochwalcie się w komentarzach! A tymczasem miłego weekendu i długich spacerów.
Agnieszka
Super przechadzka! Czuje sie jakbym była na niej z Tobą 😀
haha to następnym razem chodźmy razem 🙂
Koszalin pod wieloma względami to najładniejsze miasto w województwie!!!
To prawda Adrianie, to wspaniałe miasto 🙂
U mnie wiosny niestety nie widać 😀 W Koszalinie nigdy nie byłam, usłyszałam o tym mieście głównie za sprawą „Klauna z Koszalina” 😀
A słyszałaś, że cała akcja z klaunem miała zwrócić uwagę na Dziecięce Hospicjum w Koszalinie? 😀 Mało kto o tym wie 🙂