Cześć Kochani,
Przeszliśmy już na drugą stronę roku, więc przyszedł czas na to, żeby na chwilę przystanąć i zacząć reflektować nad minionymi miesiącami. Wiosna i lato to czas na bycie tu i teraz, podążanie za naszymi emocjami i impulsami, natomiast druga część jest bardziej refleksyjna. Ja w jesienne refleksje popadłam po łokcie, stąd ostatnio jest mnie tu coraz mniej. Za to częściej można mnie spotkać pod kocem z gorącą herbatką z malinami i kolejną książką. Oj tak, jesień to czas nadrabiania domowych zaległości. I nic w tym złego. Prawda?

Co działo się u mnie we wrześniu?
Początek jesieni to dla mnie czas stanu podgorączkowego i ciągania nosem, ale już powoli staję na nogi i wracam do żywych. Najpierw sama się pochorowałam, później dopadło męża i znów dostałam rykoszetem! Im jestem starsza, tym gorzej przechodzę przeróżne przeziębienia i choroby. Też tak macie? Na szczęście jeszcze przed jesienią zaopatrzyłam się w ogromne, półlitrowe kubki, które ostatnio są moimi częstymi towarzyszami.
Zapisałam się do szkoły


Wrzesień to czas powrotów do szkoły, więc wróciłam i ja. Zapisałam się na kurs, o którym myślałam tak naprawdę od wielu lat, ale wcześniej nie znalazłam fajnej oferty. A co to za szkoła? Jak widać, wykształcenie w trzech różnych kierunkach (a praca w czwartym), to dla mnie stanowczo za mało, dlatego wybrałam się na wymarzony kurs fotograficzny! Mam nadzieję, że moja poprawa fotograficznych umiejętności będzie widoczna szczególnie na tym blogu. Koniecznie dawajcie znać, czy już coś widać 🙂

Ulubieńcy września
Jesień to też czas, żeby zatrzymać się na chwilę i spojrzeć na siebie z nieco innej perspektywy. Widzę, że moja cera potrzebuje zastrzyku energii po wakacyjnych wojażach i daje jej to! To świetny czas, aby zadbać o siebie i to nie tylko, jeśli chodzi o kwestie wizualne, chociaż są one oczywiście niemniej istotne.
Depilator IPL Garett Beauty Light

Jestem w trakcie testów depilatora Gerett. Próbowałam już zwykłych maszynek, klasycznego depilatora (o matko, jak to boli) i chciałam spróbować zupełnie innej metody, bo czego się nie robi dla gładkich nóg na dłużej. Ciekawostką dla mnie na pewno było to, że depilator ten ma określoną ilość żywotności. Lampy wyczerpują się po 999 tysiącach impulsów. Próbowałam określić ile impulsów zużywa się mniej więcej na jedną depilacje, ale korzystałam z urządzenia na różnych partiach ciała i w końcu pogubiłam się w obliczeniach.
Jak sami widzicie, kształt depilatora jest bardzo poręczny. Obawiałam się, że taki w kształcie pistoletu będzie niewygodny, kiedy się strzela do własnych piszczeli.
Depilator ma funkcję kompresu chłodzącego, więc impuls światła nie jest tak gorący, nawet na najwyższym poziomie intensywności impulsów, a samych poziomów jest pięć. Do zestawu, oprócz samego depilatora, dołączane są równie okulary ochronne. Zdarzyło mi się wyjść w nich na spacer pewnego słonecznego dnia i mogę śmiało przyznać, że to gadżet dwa w jednym 🙂 Sam depilator jest bardzo poręczny i po prostu ładny. Wyświetlacz jest jasny, więc widać wszystko nawet w dołączonych okularach.

A jak to urządzenie właściwie działa? Depilator działa w technologii IPL, czyli naświetla włosy delikatnymi impulsami światła. Depilacja IPL polega na pochłanianiu energii świetlnej przez melaninę znajdującą się we włosach, co powoduje uszkodzenie. Sprawia to jednak, że urządzenie nie jest przeznaczone do każdego typu włosów i skóry.
Impulsy sprawiają, że cebulki włosów zaczynają umierać i wypadają, a kolejne włosy odrastają wolniej. Trzeba być jednak cierpliwym, aby uzyskać efekt dokładnie gładkich nóg, a poza tym, przed zabiegiem depilatorem nogi trzeba w klasyczny sposób ogolić, inaczej włoski pod wpływem naświetlania mogą się spalić. Ja po kilku depilacjach zauważyłam, że miejscami moje nogi są zupełnie gładkie, a miejscami moje włoski zostały takie, jak wcześniej. Depilator ma jednorazowy obszar depilacji 3 cm 2 i myślę, że muszę uzbroić więc w jeszcze większą cierpliwość, aby dokładnie postrzelać w każdy obszar skóry.
Sama depilacja jest dość prosta, jak wspomniałam należy najpierw ogolić nogi, założyć okulary, podłączyć depilator Garett Beauty Light do prądu, nacisnąć przycisk na środku i możemy przystąpić do działania. cebulek włosów.
Mam dla Was też coś specjalnego! Jeśli spodobał Wam się depilator lub zupełnie coś innego z oferty Garett już teraz, z kodem AGNIESZKA20 macie aż 20% na cały nieprzeceniony asortyment! Oferta ważna do końca roku, więc idealnie na prezenty pod choinkę! Skusicie się?
Książki Dr Ani

Jesień to czas książek, czytania i czytania książek, dlatego w chłodniejszych miesiącach nieco częściej niż zazwyczaj będę polecać moje ulubione pozycje. Tym razem skierowałam swoje czytalenicze kroki w kierunku trylogii dr Ani – #takietampieprzenie. I popadłam bez reszty. Uwielbiam jej podejście do siebie, do świata, życia, innych ludzi. Jest inspiracją przede wszystkim dla kobiet i to nie tylko w podejściu do zdrowego odżywania, ale przede wszystkim w podejściu do siebie, związku i tego, co przychylni ludzie powiedzą. Trylogię wciągnęłam w dwa dni i polecam każdemu! W drugiej i trzeciej części znajdziecie satyrę na chłopa i babę. Z męskiej satyry uśmiałam się co nie miara, natomiast na babska jest dla mnie nieco poważniejsza, może dlatego, że w niemal każdej z obśmianych bab widzę cząstkę siebie?
A Wam, jak minął wrzesień? Zadowoleni, że pociechy już w szkole? Mnie nieco żal wolnych weekendów, ale czego się nie robi dla pasji, prawda? A Wy, co jesteście w stanie poświęcić, dla samorozwoju? I czy w ogóle cokolwiek.
Dajcie znać w komentarzach.
Agnieszka
Łoooo efekty szkoły chyba już widac po fotkach, super! 😀
Dzięki 😀 Tym razem fotki w nieco mrocznym stylu 🙂