ulubione współpraca

Yokompres, więcej niż ciepło

Termofor towarzyszy mi przez kilka dni w miesiącu podczas bolesnych dni miesiączki czy podczas zimnych wieczorów z książką. Do tej pory był to tradycyjny termofor wypełniony wrzątkiem, ale tak niebezpieczne przedmioty zupełnie nie są dla mnie – bardzo często kończyło się na poparzeniu wrzącą wodą, która nie zmieściła się w otworze termofora (mam talent do robienia sobie krzywdy). Z tego właśnie powodu zaczęłam szukać alternatywy dla tradycyjnego termofora na gorącą wodę. I tak wpadłam na Yokompresy!

Yokompresy to nic innego jak termofor, ale nie na wodę, a pestki wiśni! Od kilku lat próbuje zrobić taki samodzielnie, ale jeszcze nie udało mi się nazbierać wystarczającą ilość pestek, więc Yokompres spadł mi z nieba, a raczej drzewa.

Yokompresy stworzone są specjalnie dla kobiet, aby otulić nas ciepłem podczas trudnych okresowych dni, ale sprawdzą się również w wielu innych sytuacjach – w przypadku bólu głowy czy zmęczenia po treningu.

Yokompesy oddają ciepło około 40-50 minut w zależności od długości nagrzewania. Nie wystygają jednak zupełnie, a otulają ciało delikatnym, przyjemnym ciepełkiem. Ciepło utrzymuje się nieco dłużej po opatuleniu się kołdrą z Yokopresem i odpaleniu ulubionego serialu (choć możliwe, że bez serialu też się sprawdzi, choć nie próbowałam).

Jeśli tradycyjny termofor na gorącą wodę przygrzewa Ci uda i podbrzusze do czerwoności, jest nieporęczny, niewygodny, za duży lub za mały i nie sprawdza się w TE dni – Yokompres to o wiele lepsze rozwiązanie!

Czym Yokompresy różnią się od tradycyjnego termofora?

Liczy się wnętrze

Yokompresy wypełnione są pestkami wiśni i wystarczy podgrzać je w mikrofalówce lub piekarniku. Nie ma konieczności zalewania termofora wrzątkiem, więc Yokompresy są bardziej energooszczędne, a do tego bezpieczniejsze od tradycyjnych termoforów.

Dopasowane kształty

Tradycyjne termofory najczęściej są duże i prostokątne, przez co nieporęczne. Yokompresy wykonane zostały tak, aby idealnie dopasować się do kobiecych kształtów i otulać ciepłem dokładnie tam, gdzie trzeba – niezależnie czy potrzebujesz ogrzania bolącego podbrzusza czy obolałego karku.

Wyjątkowe printy

Ja wybrałam dla siebie print grzybkowy, bo termofor na dobre wyciągam właśnie jesienią, kiedy wieczory stają się coraz dłuższe i chłodniejsze. Grzybkowy termofor kojarzy mi się z przemiłymi chwilami jesiennego grzybobrania, ale w ofercie Yoko wybór printów jest naprawdę ogromny!

Wiele możliwości podgrzania

Yokompres można podgrzać na kilka sposobów:

  • włóż go do mikrofalówki – 600W – 2 min,
  • włóż go do piekarnika – 100 stopni – 20 min,
  • włóż go do air fryera – 130 stopni – 4 min.

Ja mikrofalówki pozbyłam się już jakiś czas temu, więc zdecydowałam się na podgrzanie kompresu w piekarniku. Na początku wydawał się zbyt gorący, jednak szybko temperatura stała się bardzo przyjemna dla ciała.

Ciepło – zimno

Yokompresy doskonale sprawdzają się nie tylko na ciepło, ale również i na zimno, co dla mnie szczególnie ważne, bo migreny są moimi częstymi towarzyszami. Gorące Yokompresy sprawdzą się na bolący brzuch, w przypadku problemów z pęcherzem czy w trakcie bolesnej miesiączki. Można zastosować je również na bolący kark lub w odcinku lędźwiowym pomagając rozluźnić się w stresujących momentach. Schłodzony Yokompres sprawdzi się natomiast na czoło (cudowna ulga w bólu głowy i migrenie), na opuchliznę (bardzo się przydał, gdy spadła mi na stopę komoda, którą składałam) czy po wysiłku, ponieważ chłodne okłady pomagają wyciszyć naczynia krwionośne po wysiłku oraz zmniejszają prawdopodobieństwo pojawienia się zakwasów.

Yokompres można ochłodzić na kilka sposobów:

  • włóż go do zamrażarki na 30 min,
  • włóż go do lodówki na 60 min,
  • wyrzuć na balkon (sprawdza się szczególnie zimą).

Jedyny minus Yokompresów, jaki udało mi się do tej pory zauważyć to zapach nieświeżych wiśni. Zapach na szczęście znika zaraz po pierwszym nagrzaniu, więc jeśli nie chcesz go poczuć, wystarczy przeprowadzić wstępne nagrzanie, jeszcze zanim zechcesz otulić nim swoje ciało.

A Wy, jak używanie swojego Yokompresu i jak umilacie sobie jesienne wieczory?

Agnieszka

6 thoughts on “Yokompres, więcej niż ciepło”

  1. Bardzo się cieszę, że Yokompres wpasował się w Twoje gusta! Każdy termofor szyję osobiście i dlatego każdy z nich traktuję jak prezent od przyjaciółki dla przyjaciółki.

    Zapach przy pierwszym użyciu jest nieco drzewny, organiczny – ale szybko zmienia się w zapach wiśniowych muffinków, który potem zaczyna kojarzyć się już tylko z komfortem 🙂

  2. Agnieszko, Twój wpis to prawdziwa inspiracja na chłodne dni! 🧣 Yokompres brzmi jak świetna alternatywa dla tradycyjnych termoforów – bezpieczniejsza, wygodniejsza i bardziej praktyczna! I te pestki wiśni to naprawdę genialny pomysł. Sama jestem fanką podgrzewania na ciepło, ale nie wiedziałam, że można go także używać na zimno! To bardzo miłe, że można go wykorzystać zarówno w przypadku migreny, jak i przy bolesnych mięśniach po treningu. 🏋️‍♀️ Używam go na pewno, szczególnie że grzybkowy print to strzał w dziesiątkę! 🍄 Jak tylko nadejdą chłodniejsze wieczory, na pewno zamówię!

  3. Agnieszko, zakochałam się w pomyśle Yokompresu! 💖 Jako osoba, która zmaga się z bólami brzucha i migrenami, na pewno wypróbuję tę alternatywę dla tradycyjnych termoforów. Pestki wiśni to świetna opcja, bo rzeczywiście łatwiej jest podgrzać coś w mikrofalówce czy piekarniku niż wlewać wrzątek do termofora. A opcja chłodzenia? Mega! Idealna do użycia po intensywnym treningu! 🏃‍♀️ Dodatkowo te cudowne wzory – grzybkowy print na pewno doda uroku chłodnym, jesiennym wieczorom. 🍁 Dzięki za ten wpis, Agnieszko!

  4. Totalnie się zgadzam z każdym słowem! Też miałam przygody z klasycznym termoforem i wrzątkiem – zawsze kończyło się jakąś wpadką. Yokompresy to game changer, serio. Uwielbiam to, że można je podgrzać bez ryzyka poparzenia, a do tego ten naturalny ciężar pestek działa mega kojąco. Mój ulubiony sposób użycia? Zimą, pod kocykiem, z książką i gorącą herbatą – nie ma lepszego combo! 🍒🔥📚

  5. Kto by pomyślał, że pestki wiśni mogą dać tyle radości i ulgi! 😄 Używam Yokompresu od kilku tygodni i naprawdę nie wyobrażam sobie już tych bolesnych dni bez niego. Plus za różne opcje podgrzewania – piekarnik sprawdza się świetnie, a wersja chłodząca uratowała mnie po ostatnim treningu. Jedyny minus? Teraz każdy w domu chce mieć swój 😅

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *