Cześć Kochani,
dziś mam dla Was relację z 20. Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie, który odbył się w ten weekend – 9-12 lutego. Nad morze zjechały się tysiące morsów z całej Polski oraz zza granicy, aby wspólnie wpakować się do wody i pobić kolejny morsowy rekord. Takie rzeczy, tylko w Mielnie!
Międzynarodowy Zlot Morsów w Mielnie to impreza, która odbywa się już po raz dwudziesty, a ja byłam jej świadkiem po raz pierwszy. Morze to niestandardowy kierunek na zimowe wojaże, ale miłośników zimnych kąpieli nie zabrakło.
Ja zajechałam do Mielna ostatniego dnia imprezy, bo w sobotę pogoda zupełnie nie dopisała i cały czas wiało. W niedzielę za to przez całą imprezę siąpił deszcz, ale to zupełnie nie zraziło uczestników. Muszę przyznać, że pierwszy raz tak zmoczyłam aparat, ale było warto, bo uwieczniłam wiele ciekawych osobistości 🙂
Parada przebierańców w Mielnie
Podczas Zlotu Morsów najbardziej spodobała mi się Parada Przebierańców. Przez ulice Mielna przelały się tysiące morsów przebranych w niecodzienne stroje! Niektórzy byli naprawdę pomysłowi. Nie mogłam oprzeć się tym ciekawym twarzom i podczas parady zrobiłam prawie tysiąc zdjęć! Aż szkoda, że nie mogę pokazać Wam ich wszystkich.
Atmosfera podczas imprezy była po prostu świetna! Wszystkim dopisywała pogoda ducha, mnóstwo śmiechu, śpiewów, tańców i dobrej zabawy. Udzieliło mi się 🙂
Podczas parady nie mogło zabraknąć golizny, bo przecież morsom jest gorąco niezależnie od temperatury. Pewna starsza Pani zdecydowała się pokazać nieco sztuczne walory, ale za to Panowie w czerni zaświecili prawdziwą golizną.
Domorośli chippendalesi rozdawali kasę co odważniejszym paniom, a Nosacz Janusz narzekał, że woda coś dziś za ciepła i ludzi za dużo się zjechało.
Parada zakończyła się na plaży, na którą mogły wejść już tylko morsy.
O godzinie 12, po krótkiej rozgrzewce, wszystkie morsy weszły wspólnie do wody i po raz kolejny pobiły rekord! Do zmrożonego Bałtyku weszło wspólnie 8893 morsów. Może za rok do nich dołączę!
Impreza bardzo mi się podobała i za rok na pewno również będę w niej uczestniczyć. Nie wiem jeszcze, czy jako widz i fotograf czy tym razem, jako uczestnik 🙂
Agnieszka
Ciekawe wydarzenie! Zdarzyło mi się siedzieć w kąpielówkach na śniegu, kto wie, czy odważyłabym się wejść do zimnej wody? Ale na pewno przebieranki to coś, co może zainteresować widza. 🙂
Iza, ja się odważyłam! Było naprawdę super 😀