Cześć Kochani,
Zima jak co roku zaskoczyła drogowców. U nas śnieg utrzymuje się już przez kilka dni i nadal za oknem widać ślady po pięknym białym puchu, już nie tak białe i nie tak puszyste – nieco bardziej mokre i pluchowate.
W takie zimne dni, jak dziś, marzę tylko, aby schować się pod ciepłym kocykiem z ulubioną herbatką i zrobić sobie prawdziwe SPA, złapać ulubioną książkę, odpocząć i zebrać energię. Nic nie stoi na przeszkodzie 🙂 Pokażę Wam, co sprawia mi przyjemność, kiedy za oknem zimno i ciemno, a problemy nawarstwiają się, jak góra brudnych ciuchów zaraz po praniu.

Mój pierwszy obraz
Stety, czy niestety – nie każdy jest artystą, choć każdy może tego spróbować. Ja również chciałam! Dlatego wybrałam dla siebie obraz malowany po numerach. A nawet dwa! Od taki prezent urodzinowy ode mnie dla mnie, który już niedługo zawiśnie w moim domowym biurze (choć widząc moje postępy – nie tak niedługo).
Oba obrazy wybrałam w ciemnych kolorach, granatach i błękitach, bo właśnie one doskonale uzupełnią wystrój mojego biura, które właśnie jest w trakcie remontu.

Kosmitka
Zaczęłam od tego obrazu, ponieważ ma o wiele mniejszy stopień trudności, a nie chciałam rzucać się od razu na głęboką wodę. Kosmitka od razu mi się spodobała, bo jest bardzo nietypowa. Muszę przyznać, że obraz malowany po numerach wyszedł o wiele lepiej niż mogłam się tego spodziewać (jakbym malowała go samodzielnie). Oczywiście zrobiłam sporo błędów, ale na finalnym efekcie w ogóle tego nie widać, prawda? 🙂


Kosmiczny balon
Drugim obrazem jest kosmiczny balon, który mogliście zobaczyć na pierwszym zdjęciu. Jak tylko go zobaczyłam wiedziałam, że muszę go mieć! Lot balonem to nadal moje marzenie i mam nadzieję, że spełnię je może w przyszłym roku. Kto wie? Warto spróbować. Tylko jak już zrealizuje moje marzenie, o czym będę marzyć?
Za drugi obraz malowany po liczbach jeszcze się nie zabrałam, ale na pewno jeszcze przed końcem roku się za niego zabiorę – dawkuję przyjemność 🙂 Czekają na mnie jeszcze stosy książek, które muszę dokończyć. Oj, za krótka ta doba! Dla Was również?
Czytacie akurat coś ciekawego? Ja czytam dwie pozycje na raz Jak powstaje morderca? Richarda Taylora oraz Jestem jedną z żon Laili Shukri. Obie pozycje wciągają mnie po uszy, a ta pierwsza szczególnie! Wypożyczyłam ją z biblioteki, więc chcę skończyć ją czytać jeszcze przed końcem roku.

I jak Wam się podoba? Próbowaliście już takiej formy relaksu? Jeśli lubicie malować, to naprawdę polecam. Wzorów do wyboru jest nieskończenie wiele, więc na pewno każdy znajdzie coś pięknego dla siebie. Dajcie znać w komentarzach!
A tymczasem, Wesołych Świąt Kochani!
Agnieszka